KANTATA

Pławię się w pozornej zieleni
wiosennych rytmów dnia
niewytłumaczalna radość słońca
wypełnia mnie po brzegi
wybiegam naprzeciw chwili ulotnej
wsparta na twoim silnym ramieniu
pełna wesela
chwytam w dłonie gwiazdy spadające
noc kwili ciepłem zapachu jaśminów
nasłuchujemy ciszy wszechobecnej
wspólnym oddechem się racząc
oddani sobie nieśpiesznie
spokojni
nie znając nut tworzymy kantatę
na wspólny chór i orkiestrę
u wezgłowia naznaczona szczęściem
jestem już bezpieczna