MOJE PEJZAŻE
Wytrącona z pejzażu
codzienności
w religii barw odnalazłam
dwadzieścia dziewięć
odmian błękitu
które wyrzeźbiły żądło
najłaskawiej godzące
moje serce
i usłyszałam
szklaną muzykę niebios
ja ostatnia z odkrywców
piątego wymiaru
który nazywam
wyobraźnią
żyję we mgle
niepogodzenia
nierozsądku
chcę być istotą
z gatunku wolnych
ciało moje krzyczy
nie poddając się
racjom logiki
a dusza zajadle wyrywa
korzenie rozsądku
dążąc do ciebie
słońca
ogniska łagodności
powietrza
oddycham
nie zapominając smaku
pomarańczy
i drżenia ziemi
i głodu czekania
czy nie zginiemy
gdy mgła opadnie
kiedy już wyschnie rosa
…..
bądź ułaskawiony
spokoju mój błogi