NA KRAWĘDZI TĘCZY

Na krawędzi tęczy życia
szukam swoich marzeń
krew przekornie z uporem
pulsuje w skroniach moich
szaloną grecką muzyką
na horyzontach myśli
kołaczą miraże wspomnień
fale tęsknoty uderzają
w karłowatość losu
gwiazdy dają nieuchwytność
i nieskończoność nieba
milczę jak kamień
nauczona przez ziemię
radości bezinteresownej
oddycham powietrzem
pokornie wpatruję się
w czystość kropel wody życia
wiem czym moje przemijanie
los przypadkiem mi oddał
myśli w supełki
splecione
………………………………….
świat nauczył miłości
a zboża ziarniste
czym jest chleb powszedni