NIE TRACĘ NIC

Reminiscencja dnia minionego
na granicy przemyśleń porannych
zbyt ostre obrazy
tworzą przedpole nowego dnia
znikają koszmarne mary
widziadeł sennych
budzą się myśli moje
w świetle codzienności
nadzieje blasku nabierając
odbijają się ostro
od krawędzi luster ściennych
cywilizacją nadętych
nie tracę nic
z radosnej perspektywy
przeżycia dnia następnego
bez pośpiechu
jakkolwiek