PANIE WYSŁUCHAJ

Wydeptane stopnie
kamiennej posadzki
w kościele u św. Antoniego
zimnem przyrastają
do moich bosych stóp
klęcząc pogrążam się w modlitwie
strach pulsuje w skroniach
jak ciężki przedmiot w kieszeni
przeszkadza
w rozmowie z Najwyższym
patrzę w Jego umęczoną
cierpieniem twarz
Panie Boże szepczę
bądź wola Twoja
jako w niebie tak i na ziemi
strumienie słonych łez
spływają mi po policzkach
proszę Cię Panie o zdrowie
dla mojego brata
otocz go opieką obdarz łaską swoją
pod Twoją obronę uciekamy się
słowa rwą się w strzępy
niegodna jestem prosić
a jednak Panie
wysłuchaj modlitwy mojej
Boże mój
błagam
wysłuchaj