SPÓR ZMYSŁÓW

Cierpki zapach wspomnień
naszej miłości
toczy spór
zmysłów natury
z lękami uczuć
chwile pamięci ulotnej
zmierzchem wracają
chcę przechowywać je
jak relikwie
w zakamarkach duszy swojej
czy osamotnienie
to nazwanie
świadomości istnienia
aktu odwagi
krzyku chwili pamięci
mgła już przysłania
marzenia odległe
obraca w ciszę
śpiewne kantaty
naszych drżących serc
pójdźmy drogą mleczną
w świetle gwiazd spadających
odnaleźć znów siebie
tylko proszę
podaj mi rękę
jak cicho
… już nie płaczę