Zasnąć nie potrafię
złośliwe oślizłe demony
wyłażą
z mrocznych zakamarków
ciemnego pokoju
pełzną
po mojej kołdrze
zaglądają
pod zaciśnięte powieki
złowrogo szepczą
do ucha
kąsają i szczypią znienacka
strach wnika
w najgłębsze szczeliny
mojego mózgu
dreszcz grozy
wątłe moje ramiona
próbują walczyć
odpędzać moce tajemne
wszechogarniający ból
przerażenie
i brak tchu
wszystko wokół
trzeszczy
wali się
sypie w pył
chcę uciec
od demonów złych
zaraz wydam
ostatnie tchnienie
dźwięk telefonu
otwieram oczy
dobrze że to tylko sen