Umykam
z kadrów życia
jak duch
w leciutkich balerinach
przemykam
między trzaskiem migawek
i świateł fleszy
tylko ta straszna cisza
pozostaje
w bezradności swojej
i lekkie drżenie
czarnego jak noc
weluru kotar
zetlałe znaki
rozmytych świateł
i wyblakłe negatywy
ciągle dowodzą
że kiedyś
tutaj byłam